Czy płacenie drobnymi na stacji ma sens?

źródło zdjęcia: Moto.pl

Od kilku dni obserwujemy akcję wymierzoną przez zbulwersowanych Polaków na stacje paliw Orlen i jak można zrozumieć złość wobec oszustw jakie dzieją się aktualnie z cenami pali w i marży na której zarabia nieuczciwie rząd, tak nie można zrozumieć i popierać wyżywania się na zwykłych pracownikach…

Zwykli pracownicy stacji paliw nie ustalają cen, zarabiają tyle samo co inni Polacy, tym bardziej dziwi to iż popędzone przez bliżej nieokreślona grupę społeczeństwo daje upust swej złości na niewinnych osobach.

Kto stał za tymi protestami?

Tego tak dokładnie nie wiadomo. Reżimowe media podają iż są to osoby fikcyjne czego udowodnić się na 100% teraz nie da, jak i nie można temu zaprzeczyć, jedno jest pewne ten kto wymyślił blokowanie stacji nie miał względem Polaków dobrych intencji.

Polaryzacja przede wszystkim.

Bojkot cen jest słuszny, lecz blokowanie stacji, drażnienie już i tak zmanipulowanych policjantów i pracowników stacji niekoniecznie. To kolejny element układanki divide et impera (dziel i rządź) byle by nie było zgody pomiędzy Polakami.

Krytyka protestów jest jak najbardziej słuszna z prostej przyczyny – to nie są politycy którzy otrzymują mandaty z naszego nadania, oni fałszują wyniki i dogadują się przed wyborami kto będzie rządził. Niczym się ten twór nie różni od Generalnego Gubernatorstwa, z wyjątkiem propagandy, gdyż tutaj wmawia się iż władze są Polskie, sądy są Polskie, partie są Polskie- nie będąc nawet w 10% Polskimi.

Do protestów dołączali zadaniowcy..

Kim jest „zadaniowiec”?
Jest to osoba skoligowana z jedną z wiodących i znanych partii politycznych, bądź tworzy własną „nie” zależną partię. Tacy ludzie są znani z fałszywych protestów przeciwko planedmii, które miały za zadanie spuszczać powietrze ze społeczeństwa, pokazując wprost iż ci którzy są faktycznie niezależni, są wyłapywani przez mundurowych na tych protestach, a tych których nagrywano przy aresztowaniu (zazwyczaj prowadzących, bądź szemrane znane osobistości) dostawały na komisariacie wytyczne co dalej robić, oczywiście wszystko pod publikę, bo masa nie może się zorientować kto jest kim.

Cała ta sprawa nabiera jeszcze więcej znaków zapytania, skoro zadaniowcy finansowani (najprawdopodobniej) przez partię rządzącą namawiają i tworzą lokalnie protesty, to czy aby przypadkiem rządowi nie było na rękę takowe protesty popularyzować?

To rząd stał za popularyzacją anty plandemicznych manifestacji – które były niczym więcej jak wiecem politycznym dla partii stworzonej przez „system”.
To rząd odpowiada za celowo wytworzone problemy, dając pole do manewru swoim „oponentom” będącym w praktyce pseudo opozycją działającą w symbiozie z rządem.

Możliwe zagrożenia

Zagrożeniem które na 100% przewidzieli rządzący i będą mogli je wykorzystać przeciwko Polakom jest całkowity zastój Orlenu, to doprowadzi do dwóch możliwych scenariuszy

• Sprzedaż Orlenu
• Stworzenie sztucznego wzrostu cen

Pierwsze zagrożenie jest bardzo realne, gdyż o sprzedaży całej spółki Orlen mówiło się od jakiegoś czasu, choć w większości były to ataki skierowane wprost w poprzedni szyld okupacyjny zwany PO, to niech nie myli waszych oczu rola Pana Obajtka, gdyż też dochodziły przez media różne słuchy o możliwości sprzedania Orlenu.
Sparaliżowanie całkowite Orlenu, braki sprzedażowe, wycofanie kapitału mogło by spowodować spadkiem cen akcji spółki, co mogli by wykorzystać finansiści pracujący dla Państw nam wrogich, takich jak na przykład w obecnym czasie Niemcy.
Niemcy nie mogli by dostać lepszego prezentu na wakacje, jak drastyczny spadek cen akcji, wykup byłby niemalże wykonany za groszowe kwoty, a zarobek spory, nie mówiąc już o całkowitej kontroli sieci Orlen.
Zagrożenie drugie także jest dla nas niebezpieczne, gdyż poprzez osłabienie statusu majątkowego Orlenu zarządcy spółki mogli by podnieść ceny nie tylko jako marży paliwa, ale także i produktów pierwszej potrzeby, co za tym idzie inne stacje dostały by jasne zielone światło na wdrożenie takich samych cen jak spółka Państwowa.